• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Najnowsze wpisy, strona 61


< 1 2 ... 60 61 62 63 64 ... 78 79 >

Session #44 - epilog

Oshukując własne życie

Kłamiąc sobie prosto w oczy

Udając przed innymi

Izolując się od innych

Tworząc od nowa swoją osobowość

Grając przed życiem

Zmieniając sposób myślenia

Zmieniając siebie

Zatracając się w sieci

 

Czują się wolni………

 

(Manowar – Battle Hymns)

 

(Being FREE)

 

15 grudnia 2002   Komentarze (10)

Session #44.........

Komputerowi Ludzie – Siedzą, pishą, rozmawiają, żyją. Nie wychodzą z domu, nie spotykają się ze znajomymi. Bez przyjaciół, bez kontaktów. Ograniczający się tylko do Internetu i komputera, niewiedzący, co się dzieje na świecie, ludzie rośliny. Wegetujący, przerywający swój rytuał tylko po to by wyjść do pracy, zarobić na czynsz, jedzenie, i Internet. Odrzuceni przez społeczeństwo, nielubiani, niepewni siebie, nieumiejący nawiązać kontaktu w rozmowie na żywo. Ludzie często interesujący, mądrzy, niestety zeżarci przez własne postępowanie. Siedzą na czatach, mają tam swoich „przyjaciół”, znajomych, mają tam swoje życie, tam są u siebie, tam są kimś, kim chcą, mogą być małą dziewczynką, mogą być profesorem shtuk pięknych. Wykorzystują to, że nikt ich nie widzi, mogą się zmieniać, mogą udawać, że kogoś nie znają, wystarczy parzcież zmienić nick, nic trudnego. Oshukują samych siebie, znikają z tego świata, zaczynają zapadać się w sobie. Giną dla świata, który ich otacza. Żyją dla innych ślęczących przed komputerem ludzi. To jest chore, kiedy rozmawiam z kimś na czacie (rozmawiałem, teraz wchodzę tylko na blogowego), nigdy nie gadałem na tematy prywatne, czemu? Bo było 70% shans na to, że zostanę okłamany, kiedy jakaś dziewczyna pishe mi, że jest ładną, wysoką blondynką, to po prostu śmiać mi się chce. Ludzie nie popadajmy w paranoję. Od razu zastrzegam tutaj, że nie mówię o wszystkich osobach korzystających z Internetu oraz czatów. Wiem, wiem, nie wszyscy są tacy. Nigdy nie mówię o wszystkich, mówię o wybranych przypadkach. Z czego akurat tutaj (tutaj, czyli w tym wypadku) jest ich bardzo dużo. Najgorsze jest jednak to, że oni wcale nie są tacy mało interesujący, że wcale nie są brzydcy, puści, tak naprawdę mogliby znaleźć wielu przyjaciół. Tak jednak się nie dzieje, i to jest właśnie w tym wszystkim najgłupsze. Ja staram się taki nie być, staram się wychodzić na dwór, interesować czymś poza Internetem, nie spędzać w nim całego czasu i nie uzależniać od niego swojego życia. Ale co ja zrobię. Nic. To tylko taka moja mała refleksja na temat Internetu. Nic więcej…….

 

(Manowar – Carry On)

 

(When I was a begginer)

 

15 grudnia 2002   Komentarze (7)

Session #43 - epilog

Being a boy:

 

When I was a boy

I was living in land of good and fun

When I was a boy

I knew where the key to the land of dreams is

When I was a boy

I were there all day and all night

When I was a boy……..

 

Now I’m not a boy

I’m not living in the peaceful place

Now I’m not a boy

I’m not living in land of good and fun

Now I’m not a boy

I can’t find the key to the land of dreams

Now I’m not a boy……...

 

Now I’m one of them

One of the people

Now I’m one of them

People who don’t see anything

Now I’m one of them

But……….

 

In my eyes there is a flicker of hope

A spark which is shining stronger than any darkness

A spark which can work wonders…………

A spark which is remains of boy…….

 

Boy………. Who was ME……

 

 

(Remains of death boy)

 

(LUX OCCULTA - Yet Another Armagedon)

13 grudnia 2002   Komentarze (8)

Session #43..........

Naklejka – Chłopiec, wiek 6 lat, niski, kręcone włosy, wychowany przez rodziców, nie przeklina, nie kłamie – chyba, że w ostateczności. Dziecko, które gardziło złem, dziecko, które było posłuszne, które miało swoje zdanie, a mimo to nie buntowało się, nie czyniło zła, z reguły, jeśli mu się to zdarzyło, żałowało tego. Chłopiec biegał po podwórku, bawił się, miał marzenia, miał przyjaciół. Widział ludzi jeżdżących na rolkach, ludzi po wypadkach, ludzi w szpitalach, biednych, starych, ale nie przejmował się tym. On miał swoje życie, życie pełne śmiechu, zabawy, radości i miłości. Poszedł do shkoły, uczył się, miał piątki, a zło dalej było mu obce, było znienawidzone. Wiedział jak powinien postępować, co robić. Kiedy widział pijaka, gardził nim, kiedy widział złodzieja, gardził nim, kiedy protestujących anarchistów, nazistów, pracowników jakichś zakładów, wiedział że to jest złe. Mały dorastał, zaczynał być wyższy, zaczynał mieć wiecej kolegów, po drodze dostał komputer (co w niczym nie zmieniło jego trybu życia). Nadszedł czas, w którym opuścił niektórych kolegów, rozeshli się do klas 4. Poznał nowych, zaczął się buntować, oshukiwać, spisywać lekcje, kłamać. Tak naprawdę uczył się kłamać od dawna, zaczynał od małych kłamstewek, kończył na większych, ale z reguły zawshe potem mówił prawde. Teraz to się zmieniło, teraz kłamał całkowicie. Opanował te rzeczy do perfekcji, ściągał z drugiego końca sali, kłamał tak, że prawie nikt nie mógł tego poznać. Zawshe jednak pozostawała w nim cząstka dobra. Potem zaczął kląć, jak każdy. Powstrzymywał się jednak, żałował tego, przepraszał Boga. Nigdy nie dał się skusić na coś, o czego konsekwencjach wiedział, że będą złe. Dorastał dalej, wciąż ciesząc się i bawiąc, wciąż nie zdając sobie sprawy z tego, że za kilka lat, to się skończy. Straci kontrolę. Nie będzie jush przepraszał, nie będzie jush mówił prawdy po kłamstwie, nie będzie zatykał sobie ust po każdym przeklęciu, nie będzie podporządkowywał się nakazom i zakazom. Zacznie mówić głośno o tym, co myśli, będzie go można zaliczyć do tych ZŁYCH.

Zawshe jednak pozostanie w nim ta cząstka dobra. Cząstka wpojona mu w młodości, coś, co powstrzyma go przed czynieniem wielkiego zła. Coś, co nigdy nie pozwoli mu kraść. Ta cząstka strachu przed rodzicami, przed kimś wyższym, mądrzejszym. Wie, że ważne jest wpoić dziecku, na początku jego cennego życia, tę cząstkę siebie, tą która mówi o dobroci………

 

(Mudvayne – Fear)

 

(Being a boy)

 

 

 

12 grudnia 2002   Komentarze (13)

Session #42 - epilog

Zostawiam stare bóle, stare łzy, stare problemy….. Pozostaje tylko ja…. I moje życie, ale nie takie jak wczoraj…… Nowe……. Lepsze…….

 

Nowe życie

Nowe perspektywy

Nowe bóle

Nowe radości

Nowe znajomości

Nowe rozczarowania

Nowe myśli

Nowe smutki

Nowe łzy

Nowe poglądy

 

Nowe………

 

Nie jest to moja zachcianka……. Tylko zwykła kolej rzeczy….. Na którą nic nie poradzę…….

 

Nowe postanowienia

Nowe doświadczenia

 

Stara świadomość

Stare myśli

Stare przemyślenia

Stare wspomnienia

 

Stare………

 

Nie będzie mi tego brak…… zawshe mogę wrócić… choć nigdy jeszcze tego nie robiłem….. wybieram się w podróż…. Na spotkanie…… Czego?..... Nie wiem…… ale czy to ważne……

 

(Living in dead body)

 

(Mudvayne – Death Blooms)

(W każdej chwili mogę coś dopisać, bo widzę że znów chyba będę się musiał tłumaczyć \ wyjaśniać)

10 grudnia 2002   Komentarze (10)
< 1 2 ... 60 61 62 63 64 ... 78 79 >
Anarch | Blogi