• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum listopad 2002, strona 3


< 1 2 3 4 5 6 7 >

Session #28............

Coś od siebie – qrcze zaczynam się zastanawiać czy ten blog nie zmienia się w pamiętnik….. Ech…. Mam nadzieję, że to przejściowe…..

Chciałbym napisać o tych paniach, co wczoraj blokowały ulicę Pomorską. Omijając fakt, że nie mogłem się dostać na miasto,( i musiałem dreptać, naokoło co zajęło mi 30 minut) a także to, że byli tam bici ludzie o przekonaniach podobnych do moich (a ja im nie pomogłem – samolub ze mnie, ale co, nie moja wina, że kółka w rolkach mi się rozjebały), popieram ten protest. Postawmy się w sytuacji takiej pani pielęgniarki. Rodzina – mąż, 2\3 dzieci, często ona jedyna ma pracę, mąż na bezrobotnym. Utrzymuje rodzinę. Haruje jak wół (wiem, bo leżę w shpitalu raz na rok) i co dostaje? Marne 800\1000 zł. To nic, że rząd obiecywał jush miliony razy, że podwyżshy im pensje, to nic, że w sejmie mają po 20 000 pensji, bo kogo kurwa obchodzi pielęgniarka. Walić taki ustrój, sorry ale nawet gdybym był patriotą, nie miał takich poglądów jakie mam, dalej by mnie to bulwersowało. Nie mam żadnych perspektyw na przyshłość, skończę studia i co dalej? Mam żebrać, pracować w Mc(Fuck)Donald’ie, czy może zapisać się do jakiejś partii założonej przez wieśniaków dla wieśniaków, (czyt. Samoobrona) czy ktoś mi może odpowiedzieć? Ale znów odbiegam od tematu, miałem mówić o tym strajku i o TYCH ludziach, jednak to, że schodzę na politykę nie świadczy o niczym innym tylko o tym, kto jest winowajcą. Wracając do blokady, popieram to i shczeże mówiąc wali mnie to, że "biedni" ludzie nie mogli dojechać ani wrócić z pracy. Jeśli nic w tym kraju się nie będzie robić, to się samo nie naprawi. Co do tych „biednych” – TO JEST „wojna”, OFIARY MUSHĄ BYĆ”. Popatrzmy na to z dalszej perspektywy, strajkują stoczniowcy, rolnicy, górnicy, pielęgniarki, lekarze, anarchiści, związkowcy, pracownicy zakładów (różnych), itp. Niedługo wshyscy będą strajkować. Ja rozumiem, że to nie jest wcale takie łatwe – rządzenie państwem, ale bez przesady. Jeśli ktoś by się bardziej postarał to może coś by z tego było. Poprzeprowadzać reformy, na początek te, co do prawa do bycia POSŁEM, bo (wiem, że mówiłem to miliony razy, ale..) żeby ktoś kto rządzi mi krajem nie miał matury, a co dopiero jakichś studiów, to jest nie do pomyślenia. Podsumowując, znów narzekałem na państwo, ale moje narzekanie jest uzasadnione, więc nie ma, o czym mówić. Poza tym, apeluję: Nie dajmy się okradać, aha no i miłego kupowania leków za „złotówkę” (dobre sobie, jak mi dadzą witaminę C za złotówkę to chyba się ze szczęścia posikam). Na koniec gratuluję jeshcze prezydentowi Kwaśniewskiemu wytrwałości w pracy nad swoim wyglądem, (no, no schudł pan, nie ma, co) no i jako takiego prowadzenia państwa (przynajmniej nie wprowadził jeszcze stanu wojennego)………

 

(Iron Maiden – Dream of Mirrors)

 

(Don’t leave the food in your fridge for too long)

 

 

16 listopada 2002   Komentarze (12)

Session #27 - epilog

Mój świat

Świat snów

Swiat marzeń

Ideałów

…..

Mój Świat

Świat kłamstw

Świat bólu

Śmierci

…..

Mój świat

Świat…..

Czego?

No właśnie…….

 

Mój świat jest taki, jakim go tworzę…..

 

Napisałem to wczoraj (czwartek), o 00:35, jakie jest, nie wiem. Nie odpowiadam za jego treść, bo jush nie wiedziałem (chyba) co pishę........

 

(You know you’re right)

 

(Buju Bant – Gimme the Weed)

 

15 listopada 2002   Komentarze (8)

Session #27............

Rezygnacja – Siedzę na łóżku. Jest środa, 2 dzień, bez kompa. Co jest najgorsze? To, że nie mogę TU wejść, to, że siedzę odcięty od świata, to, że nie mogę zagospodarować sobie czasu. Podsumowując, to, że jestem UZALEŻNIONY…….

Od czego? Od kompa, a raczej od Net’u i Blog’ów, czuję, że moje myśli uciekają, że coś tracę. Czemu? Nie wiem, Internet mam od dawna. Przez pierwsze dwa miesiące było spoko, łaziłem po stronach, ściągałem, „EMPECZY”, ale potem to mi się znudziło. Nie było jush tego uczucia, tego podekscytowania. Zapisałem się na stronę internetową i prowadziłem tam dział (nieważne, jaki), ale nic nie trwa wiecznie (stronę usunęli za rzekomo „nielegalne” zamieszczanie MP3). Potem była Valkiria (dalej jest, ale jush mniej) i literatura, Filozofia i inne miejsca gdzie mogłem bazgrolić (były nawet Blogi). Miało to na celu, zagospodarowanie czasu spędzanego przed kompem. Skończyłem z tym wszystkim na czas wakacji. Zniknąłem z sieci, ze świata. Przestałem istnieć, ale znów przyshło uczucie beznadziejności i marnowania czasu. Założyłem Blog’a (znów). Tym razem postanowiłem prowadzić go systematycznie. No i prowadzę. Moje Uzależnienie Zaczynam je zauważać. Zaczynam się do niego przyznawać. Moi rodzice chcieli mnie swego czasu zapisać do poradni (za dużo siedzę przed kompem, a do tego mówię, że „coś pishę” – cały czas, bo przecież nie powiem ze prowadzę Blog’a albo przygotowuję stronę), odwiodłem ich od tego pomysłu. Niestety to jest straszne, ale i tak nie skończę z Blog’ami. Sądzę, że gdybym nie miał Blog’a, łatwiej byłoby mi znieść brak karty graficznej (a co za tym idzie niesprawności kompa). Z drugiej jednak strony, nie posiadałbym wtedy zapisu moich myśli, (co czasem się przydaje). No i oczywiście nie przeczytałbym tylu fajnych notek. Stwierdzam, więc, że Blog to coś, co pozwala mi zostawić dowód tego, że jeszcze istnieję, dowód tylko dla mnie…………. Właśnie zauważyłem, że te kartki, które zapisuję w czasie, gdy mój komp nie jest sprawny, wyglądają jakby przyshło tu jakieś dziecko i nabazgroliło, co nieco, czarnym cienkopisem. Zabawne. Do tego dochodzi możliwość bazgrania po marginesach. Na jednej są „A”, na drugiej powieszone krzyże celtyckie…. O a teraz powstał na marginesie trzyklatkowy komiks o skin’ie. Echh… jak ja chcę jush swoja kartę….. ……

 

Właśnie leci na Mtv Shakira – Objection, nie chce mi się wstawać po pilot, zresztą, co mi tam, nawet fajne;)……….

 

(Nie niszczmy się nawzajem)

(Shakira – Objection ;))

 

Właśnie to przepisałem na komp’a – żałosne, jak psychika człowieka zmienia się, kiedy jest na głodzie…………….

 

(Środa – 13.11.02)

 

15 listopada 2002   Komentarze (4)

Session # 26 - epilog

Płatki śniegu

Wirują,

Tańczą

Od wieków

Uczestniczą w tym rytuale

Tak ich wiele

A jednak każdy jest wyjątkowy

Tak jak wyjątkowy jest każdy człowiek

I dar,

Który otrzymał

………

Życie………..

(You know you're right)

(Nirvana -  Milk It)

15 listopada 2002   Komentarze (6)

Session #26............

Śnieg – pada, za oknem, miliony płatków, a na każdym z tych płatków toczy się życie, małe wszechświaty, wojny, sojusze, wynalazki, życie, na każdym z płatków. Spadają, odwieczny proces dewastacji, od zawshe skazane na śmierć. Płatki śniegu, małe galaktyki, nie wytrzymają uderzenia w ziemię, stopią się, znikną zapomniane. Giną jeshcze przed uderzeniem, giną wśród innych płatków, nikt ich nie zapamięta, przecież wszystkie wydają się być takie same….. Nie są, każdy płatek jest inny, historia każdego płatka potoczyła się inaczej, jest niepowtarzalny, wszystko, sposób spadania, czas, wielkość, waga, wszystko różni go od innych. Żeby to zobaczyć trzeba zajrzeć w głąb. Nie oceniać powierzchownie, nie patrzeć tylko z daleka. Aby docenić to wszystko, proces tworzenia, życie, zachowania, uczucia, trzeba to najpierw poznać.

Zerkam za okno, miliony płatków, tańczących ze sobą, cieszących się każdą chwila, doceniających dar, jaki dostały – możliwość bycia, nawet chwilową. Czas, toczy się dla nich wolniej, każdy ruch, każde zachwianie, to dla nich setki lat. Wiedzą, że kiedyś znikną, delektują się istnieniem, wykorzystują swój czas. Płatki śniegu, małe wshechświaty, domy dla wyimaginowanych istnień. A gdzieś tam w tym deszczu światów, biorący udział w zwariowanym tańcu, mały płatek,…. Płatek, w którym znajduje się układ słoneczny, z małym czerwonym słońcem i dziewięcioma planetami. A na trzeciej z nich toczy się życie, nieprzerwanie od milionów lat. Zawierane są sojusze, rozpoczynane wojny, zaczyna i kończy się życie. Mieszkańcy nie zdają sobie sprawy z tego, iż są tylko częścią płatku śniegu. Tego, że kiedyś wszystko się skończy, a oni przepadną, niezapamiętani, niezauważeni.

Niech oko obserwatora zejdzie bliżej…. Miasto, tysiące żywotów, rozterki, radości, płacz, śmiech, zrezygnowanie…

Niech obserwator przybliży się jeszcze trochę….. Człowiek, stoi na moście, ma głowę przykryta cienką warstwą płatków spadających mu na włosy. Stoi, chce skoczyć, zakończyć swój żywot, nie docenia daru, jakim jest życie. Myśli, że jego śmierć coś zmieni, niestety, nic nie zdziała. Odejdzie, zapomniany, tak jak płatki śniegu topiące się po zetknięciu z jego ciałem. Jego decyzja nie będzie miała wpływu na historię płatka śniegu, w którym znajduje się jego wshechświat. Ważnym jest docenić życie, jeśli się to zrobi, jeśli zrozumie się to, jakim darem jest żyć, wtedy można ginąć, spaść jak płatki śniegu, ale nie wcześniej……………..

 

11 listopada 2002   Komentarze (18)
< 1 2 3 4 5 6 7 >
Anarch | Blogi