• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Archiwum listopad 2002, strona 4


< 1 2 3 4 5 6 7 >

Session #25 - epilog

Próba zrozumienia:

 

Spróbowałem

Czy się udało?

Nie wiem…

Wyciągnąłem wnioski…..

Postanowiłem….

Staram się…

Rozumieć…….

Wciąż

Nowe pytania

Brak odpowiedzi

Frustracja……

Ciągle próby…..

Akceptacji…….

Nie tylko ich………..

Wszystkich

Kończące się……..

……..

No właśnie czym…..

Czy można to uznać za sukces???.....

Czy sukcesem będzie zrozumienie…..

A co z byciem rozumianym…….

Czy kiedykolwiek…..

Nie nawet o tym nie marzę………

Ciągła frustracja……

Łzy………….

Rozgoryczenie…………………….

 

11 listopada 2002   Komentarze (3)

Session #25............

Święto zmarłych – Wiem, że było tydzień temu, ale to właśnie wtedy naszło mnie żeby takową notkę napisać. Niestety nie miałem wtedy czasu, a potem jush w ciągu tygodnia miałem inne tematy. Co to za święto? Święto w czasie, którego modlimy się za zmarłych, o to, aby zostali przyjęci do nieba. Ale nie o święcie będę pisał. Tylko o tak zwanych „zwłokach”. Kto to jest „zwłoka”? To taka „miła” starsza pani, co to zawshe nam miejsce w tramwaju zajmuje i jeszcze się miło przy tym uśmiecha. Co w nich jest takiego ciekawego? A no właśnie, przeraziło mnie ostatnio ich zachowanie. Zachowanie to było o tyle dziwne ze można je nawet spokojnie nazwać fanatyzmem. Otóż, siedząc sobie w autobusie, usłyszałem rozmowę. Dokładnie opisywać jej nie będę, tylko zarys. Chodziło w niej o groby, dokładniej o ich odwiedzanie. Jedna pani strasznie chwaliła się tym, że ona, jush od 7 dni przygotowuje miejsce spoczynku swojej rodziny na to święto. Druga coś tam pomrukiwała o codziennych wizytach w kościele i narzekała na ceny w sklepach. W pierwszej chwili uznałem je, za jakies wariatki, bo jak inaczej można nazwać kogoś, kto nagminnie chodzi na cmentarz, powiedzieć można, że nawet spędza tam więcej czasu nish w domu. Co do chodzenia do kościoła, nic do tego nie mam, ale jeśli jest to chodzenie w celu rozmowy z bogiem, a nie plotkowania. Tak, swego czasu często siedziałem koło takich miłych pań. Wystarczy zrobić sobie małego dread’a, nie mówię jush o robieniu dread’ów na całej głowie (o tym, kiedy indziej), a one jush rozsiewają te swoje plotki, że ja niby z więzienia wyszedłem i kogoś zabiłem. Boże, czy one nie mają, co robić?? A gdzie poszanowanie, przecież są w kościele, ale co tam one to czasem nawet jeść w nim potrafią. Wracając do fanatyzmu. W pierwszej chwili się zdziwiłem, potem jednak, kiedy o tym pomyślałem, doszedłem do pewnego wniosku. Ja kiedyś pewnie będę taki sam, postawiłem się na chwilę w ich sytuacji. W sytuacji kogoś, kto ma swoje lata (70\80\90), kogoś, kto ma nędzną emeryturę 400 zł, kto jest jush tak chory, że może umrzeć w każdej chwili, kogo nikt nie rozumie, kogo przytłacza ten świat, świat pełen rzeczy owych, nierozumianych, kogoś, kto ma pełno wolnego czasu i tylko 3 sposoby na zagospodarowanie go. Tak naprawdę, chyba nie byłbym w stanie robić niczego innego. Te osoby straciły jush bliskich, ich jedynym zajęciem jest chodzenie do kościoła. Jedynym miejscem, w którym na nich czekają jest cmentarz. Ich bliscy odeszli, a oni zostali, otoczeni przez niewychowaną młodzież, telewizję, Internet i wiele innych rzeczy, które dla nich są czarną magią. Ludzie bez nadziei, w których głowach wspomnienia z wczoraj mieszają się ze wspomnieniami wojny lub innych strasznych rzeczy. Oni naprawdę nie maja innego wyjścia. Stają się „zwłokami”, wrakami ludzi i nic na to nie mogą zrobić. Ja nie chcę taki być, nie chcę za kilkadziesiąt lat zająć ich miejsca. Mam nadzieję, że mi się to uda. Zacznę od prób zrozumienia „tych” ludzi.........

 

Słowo „zwłoki” zostało użyte za zgodą pomysłodawcy (NUNOS) i nie ma na celu nikogo obrażać....

 

(Staind – Waste)

 

(GOD WHY DID YOU DO THIS TO ME??!!)

 

10 listopada 2002   Komentarze (11)

Session #24 - epilog

„W magicznym Świecie Dysku zawsze znajdzie się jeden świadek każdego morderstwa. Ostatecznie taką właśnie ma pracę.

Młodszy Funkcjonariusz Marchewa, najmłodszy członek Straży Miejskiej Ankh-Morpork, często sprawiał na ludziach wrażenie prostodusznego. I właśnie taki był - człowiek o prostej duszy, ale prostej w ten sam sposób, w jaki prosty jest miecz albo atak znienacka. Oprócz bycia prostodusznym, był również prostolinijny; był najprawdopodobniej najbardziej prostolinijnie myślącą osobą w dziejach wszechświata. Jego myśli dążyły bowiem do celu po najprostszej z możliwych dróg - linii prostej.

Marchewa stał właśnie przy łóżku staruszka, który najwyraźniej cieszył się z jego towarzystwa. Stał tam już przez pewien czas - i właśnie w tej chwili nadeszła pora na wyjęcie notatnika.

- Wyjaśnijmy to sobie od razu, proszę pana - powiedział - Wiem, że coś pan musiał widzieć. Był pan na miejscu zbrodni.
   - CÓŻ, W RZECZY SAMEJ, BYŁEM - odparł Śmierć - I TAMTO NALEŻAŁO DO MOICH OBOWIĄZKÓW. ALE TO JEST ZDECYDOWANIE NIEZGODNE Z ZASADAMI...
 - Widzi pan - powiedział kapral Marchewa- sądzę, że w świetle prawa nie tylko był pan na miejscu zdarzenia, ale i pomógł pan przestępcy. Przed lub po zdarzeniu.
  - MŁODY CZŁOWIEKU - JA JESTEM TYM ZDARZENIEM.
- Ja zaś jestem stróżem prawa - odparł kapral Marchewa - Prawo musi istnieć i powinien pan to rozumieć.
  - CHCIAŁBYŚ, ŻEBYM... EEE... WYKABLOWAŁ KOGOŚ? ŻEBYM CI KOGOŚ WYSTAWIŁ? ZABAWIŁ SIĘ W KANARKA? NIE. NIKT NIE ZAMORDOWAŁ PANA SLUMBERA. NIE MOGĘ CI W NICZYM POMÓC.
 - No, nie byłbym tego taki pewien, proszę pana - powiedział Marchewa - Sądzę, że właśnie pan mi pomógł.
- CHOLERA.

 Śmierć odprowadził Marchewe wzrokiem. Kapral pochylił głowę, schodząc wąskimi schodami prowadzącymi do wyjścia z chatki.

  - GDZIE TO JA BYŁEM...
- Przepraszam bardzo - odezwał się zasuszony staruszek z łóżka - Ja mam 107 lat. Nie mogę tak sterczeć przez cały dzień.
- ACH, TAK, RACJA.

Śmierć naostrzył kosę. Po raz pierwszy pomógł w pracy policji. Ale ostatecznie każdy miał jakąś pracę do wykonania…………..”

 

 

(Terry Pratchett – „Teatr Okrucieństwa”)

 

Jedyna rzecz która przyshła mi do głowy jako epilog to właśnie fragment książki…;)……..

 

09 listopada 2002   Komentarze (6)

Session #24..............

Książki – Uwielbiam czytać książki, uwielbiam je pochłaniać…. Wolę czytanie od jakichkolwiek innych czynności. Czytanie pozwala mi zapomnieć, kim jestem. Nie będę tu pisał, że przenoszę się w inny świat itp. Bo to nie prawda. Tego nie da się zrobić, nie da się całkowicie uciec od rzeczywistości. Da się jednak, zapomnieć, czytając książkę cały czas, bez przerwy, w martwym ciągu, wpadam w koło i czytając nie zwracam uwagi na otoczenie. Dalej jednak widząc litery. Książki, to słowo nawet fajnie brzmi. Jest jeszcze coś, książka musi być ciekawa. Co z tego, że będę ją czytał, jeśli po przeczytaniu nie będę myślał nad tym, co było tam napisane, jeśli po skończeniu nic mi nie przyjdzie?(Od tego są komiksy – Kid Paddle, Garfield, itp.) Książka dobra, to książka zmuszająca do przemyśleń. Co ja czytam? Fantasty. Z reguły. Szczególnie dobre Fantasty, ale także inne książki (Ćpun, Paragraf 22, itp.), czasem wypisy filozoficzne. Jednym słowem książki, które wytężą mój mózg i zmuszą go do myślenia. Myślenie, coś, co robię często, często na tematy bezsensowne, nic mi nieprzynoszące, ale sprawia mi to przyjemność. Podczas czytania myślę cały czas. Teraz z innej beczki. Czy to nie dziwne? Przez ostatnie dni pisałem o problemach natury egzystencjalnej i innych takich. A dziś o książkach, moje życie dzieli się na śmiech i smutek, no i niewiedzę, ale temu da się zaradzić. Przeplatają się ze sobą, w różnych kombinacjach. Znów gubię wątek główny. Miało być o książkach. Naprawdę jednak to, co chcę o nich powiedzieć to fakt, że lubię je czytać, nic więcej. Nie ma sensu się rozpisywać, ostatnio zauważam, że wiele rzeczy nie ma sensu. Pisanie, myślenie, wyciąganie własnych teorii. Jestem na drodze kompletnej beznadziejności, a wtedy powstanie w mojej głowie myśl o tym, że nic nie ma wyższych celów. Wshystko jest proste, zero komplikacji, tylko rzeczy, istnieją, nie mają celów, mam nadzieję, że będzie mi towarzyszyć tylko w niesamowicie wielkich dołach. A teraz kończę wywody. Ta notka jest tak naprawdę zlepkiem wszystkich moich myśli kłębiących się teraz w mojej głowie. Napisałem ją jednak, bo to mi pomaga……..

 

 

 

„Podstawowym narzędziem rolniczym na Laoth jest śrubokręt”

 

Charles Sub-Lunar - Galaktyczne Miscellanea

 

08 listopada 2002   Komentarze (15)

Session #23 - epilog

<<Nie jest człowiekiem. Zabijmy go. Spalmy. Zapomnijmy o nim. Niech zgnije wśród robactwa.>>

 

<<Dajmy mu szansę. Uratujmy go. Wyleczmy. Zaakceptujmy. Pokochajmy. Poznajmy>>

 

Nie chcę go – chcesz

Nienawidzę go – nie prawda

Chcę jego śmierci – czyżby?

Boję się go – niepotrzebnie

Nie – Tak

Jestem inna – Nie widzę

Ale on nie jest człowiekiem –

CZEMU???...........................................................

 

Dlaczego tak trudno zaakceptować ludzi innych?……..

 

NIE WIEM……………

NIC NIE WIEM…………………

NAWET TEGO CZY JESTEM CZŁOWIEKIEM……

CZŁOWIEKIEM W ŚWIECIE,

W KTÓRYM WSZYSTKO MA SWÓJ WZÓR, DEFINICJĘ…

 

(Am I Alive?)

.

.

(Static – X – Never)

(standing away, always, looking at LIVING people - me)

 

 

07 listopada 2002   Komentarze (10)
< 1 2 3 4 5 6 7 >
Anarch | Blogi