Dream no.13
Zdarzyło się pewnego razu tak, że anarchysta nie mając dostępu do kompa zapisał swe myśli na kartce (długi tytuł, no nie?) – Jak to zwykle z myślami bywa błądzą gdzieś po czeluściach mojego mózgu aż ktoś je złapie i przygwoździ do jakiejkolwiek powierzchni. Tym kimś z reguły jestem ja. Była kiedyś pani psycholog, która też próbowała, ale niestety jej próby zakończyły się „pokaleczeniem” ręki. Siedział, więc sobie anarchysta zapisując swe myśli i nawet do głowy mu nie przyshło, że mogą one zostać wykorzystane przeciwko niemu. Niestety, nash bohater, jak to on, zapomniał o kartce (a dokładniej o jej spaleniu, po wcześniejszym przepisaniu wszystkiego na kompa). Kartka dziwnym zbiegiem okoliczności, (że też one zawshe wiedzą, kiedy się pojawić) trafiła do zeszytu. Również dziwnym zbiegiem okoliczności, zeszyt ten wpadł w posiadanie osoby postronnej, która miała za zadanie przewertować go (nie wiadomo, po co). Przypadkiem zeszyt otworzył się właśnie na stronie z zapisem myśli, a dokładniej Session 26 i 27 (Oraz zarysami różnych innych rzeczy). Osoba wykazując się niezwykłym chamstwem, przeczytała coś, co do niej (jak wiadomo) nie należało. Gorzej jednak, osoba ta stwierdziła od razu, iż są to moje prace i trzeba coś z tym zrobić. Przy spotkaniu ze mną powiedziała mi o tym, co zashło i zaproponowała pomoc. Nie jestem jej znajomym, ani nawet jej nie lubię. Ona jednak proponuje mi rozmowę i pomoc. Kiedy odmawiam, ona twierdzi, że ja wręcz POTRZEBUJĘ POMOCY. Teraz, czuję się jakby ktoś wydarł mi kawałek mej osobowości, którą tak skrzętnie ukrywam przed ludźmi, którym nie ufam. Kwestia druga, ofiarowanie mi pomocy. Przecież ona mnie nie zna, a ofiaruje mi pomoc. Zbawczyni świata. Nie jestem jedyny. Nagle okazało się, że Pani Aneta P. czuje potrzebę pomagania innym. Gorzej, czuje potrzebę wdarcia się na siłę do czyjegoś życia i naprawienia go w sposób taki, jaki uważa za słuszny. Cóż zrobił anarchysta? anarchysta poczynił tylko jeden krok, przybrał postawę osoby która stworzyła fikcyjne życie na kartce papieru. Osoby będącej całkowitym realistą, osoby naśmiewającej się z surrealizmu. Wykorzystując swoje zdolności do okłamywania ludzi historyjkami wymyślonymi na poczekaniu próbował zwodzić Panią Anetę. Niestety mimo prób i (mam nadzieję) pozytywnych skutków kłamania, biedny anarchy dalej czuje że ktoś siłą wydarł mu z rąk kawałek jego życia, kawałek tego do czego były przyczepione myśli. Po powrocie do domy anarchysta zrobił tylko jedno. Wziął kartki i spalił je. Następnie włączył komputer, zaznaczył katalog blog, w którym zapisał wszystkie myśli i usunął go. Teraz, siedząc tak i myśląc, zastanawia się czy nie zacząć kasować po kolei wszystkich notek. Co mogłoby się stać gdyby ktoś kto go „zna”, znów wyrwał mu jego życie.
Na koniec mała wiadomość, której odbiorca nigdy nie zobaczy.
Pani Aneto P. – Nie mam problemów na tle egzystencjalnym i nie chcę pomocy człowieka, który na siłę wydziera mi moje zycie……………
(Without life)
(Mano’war – Valhalla)