• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

anarch

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Czerwiec 2009
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002
  • Listopad 2002
  • Październik 2002
  • Wrzesień 2002

Najnowsze wpisy, strona 64


< 1 2 ... 63 64 65 66 67 ... 78 79 >

Session #37...........

Początek – kolejny nowy miesiąc, teraz to grudzień. Jak ten czas leci, ale co z tego, skoro prawie nic się nie zmienia. Jedyną rzeczą, która ulega zmianie jest mój wiek. Pora roku niby tesh, ale co to za pora roku, która wygląda tak samo jak poprzednia. W ogóle to u nas są tylko 2 pory, jesień i lato, (choć to drugie lubi zmieniać się w jesień i to nawet w lipcu). Czy człowieka nie może dopaść depresja, ciągle pada i pada i nie chce przestać. Nowy miesiąc, nowe postanowienia. Tak, tylko, po co? Trzeba sobie zadać pytanie, czy dotrzymałem postanowień z tamtego miesiąca. Nie. Tak jest zawshe, postanowienia noworoczne, miesięczne, nic to nie zmienia. Nie umiem ich dotrzymać, no i może dobrze. Po co mam na siłe coś robić. Albo samo wyjdzie albo nie. Tyle. W ogóle to, co to jest miesiąc? 31 Dni, monotonnych, sharych dni. Dni, w których ciągnę swoje życie (nie wiem gdzie i po co). Miesiąc to krótko, rok to tesh krótko, życie jest krótkie. Kiedyś jak byłem mały i głupi, dni ciągnęły się jak toffi, teraz ledwo wstaję a tu jush jest wieczór. Moje życie spełza na nauce, spaniu, jedzeniu. Reklama CHERRY COKE, była trafna – JEŚĆ, UCZYĆ SIĘ, SPAĆ. Nic innego. Młodzież nie ma się, czym zająć po lekcjach. Ma wybór, albo rozpier… jakąś ławkę, albo ubzdryngolą się tak, że nic nie będą pamiętać. Zaczyna się miesiąc, zaczynają się nowe święta, teraz to będzie Mikołaj i Boże Narodzenie, no niby fajnie, ale mnie one nie cieszą. Jush od dłuższego czasu dopada mnie wtedy chęć skończenia z tym wszystkim, nie chodzi mi tu o życie, ale o te całe ceremonie itp. Chcę się zamknąć w pokoju i nie wychodzić z niego. Przeczekać ten okres i jush. Kiedyś to było fajne, ten śnieg oświetlony światłem latarni, choinka, prezenty, cała rodzina. Teraz rzygać mi się od tego chce. Zapewne dlatego, że nie ma jush śniegu tylko jest jakieś błoto, nie ma fajnej dużej choinki, bo takie jush nie rosną i nie ma całej rodziny przy stole (bo do babci i dziadka jush nie jeżdżę). A po tym jak pożyję sobie od święta do święta, nadejdzie sylwester, potem styczeń styczeń, którym tesh się pewnie coś trafi. Potem jest luty i ferie zimowe, a potem mi się nie chce myśleć i to jest całe życie sharego polskiego młodego człowieka. Życie od wolnego do wolnego, z krótkimi przerwami na jakieś znaczące (w jego życiu) wydarzenie. Ech, rozpisałem się na taki głupi temat……

 

(PORNO CREEP)

03 grudnia 2002   Komentarze (5)

Session #36 - epilog

Wróciłem do domu….. jak zwykle zreshtą…… nikt nie pytał gdzie byłem….. wróciłem i jush….. Byłem tam…. Rozmawiałem……. Śmiałem się…… patrzyłem….. myślałem…… mówiłem……. O rzeczach, które po dłuższym zastanowieniu mógłbym przenieść na siebie…….. mówiłem…… a jednak przeczyłem sam sobie…… czyżby?........ Nie…….. Jednak wieżę w to co tam mówiłem….. wieżę w to i sądzę….. że to jush nie będzie zaprzeczenie……. Wierzę, że wszystko się ułoży……. Wierzę……. Ale, po co?...... Aby mieć, po co żyć następnego dnia? ……. Aby wiedzieć, że mam, po co żyć?....... Nie powiedziałem wszystkiego….. Jak zwykle……… za ścianą….….. Małą dziurką…… kontaktuję się ze światem……. Czy to nie jest głupie?......... Jest……… ale to jestem ja……. I się nie zmienię…….. Nie na czyjś rozkaz……. Ewentualnie sam……. I to w czasie…… w długim czasie…….. Nie od razu……. Nie od razu tesh przestanę wierzyć,…….. Mam jeszcze czas……. Kiedyś…….. Kiedyś wrócę……… i powiem…… a wtedy….. wtedy…… co wtedy?....... Nie wiem…….. i…… odpowiada mi to……. Zobaczymy, co się stanie…. Uwielbiam improwizację……..

 

(Kurt Vonnegut- Długi spacer do zawsze)

 

01 grudnia 2002   Komentarze (11)

Session #36...........

Witajcie w …….. – Hej, tu ja, nikt inny tylko ja. To jest mój blog, lub, jak kto woli….. hmmm…. Mój umysł. Właśnie wróciłem sobie z dworu. Nie wiem, po co to pishę, to nie miał być jakiś pamiętnik, to miał być opis moich myśli. I będzie. Otóż teraz myślę o tym, że jestem głupi. Nawet o tym napisałem, ale stwierdziłem, że tego nie zamieszczę (przynajmniej na razie). Tak jestem głupi, bo rozmawiając dziś z kimś, mówiłem, różne ciekawe rzeczy, ale jak wróciłem do domu i chwilkę nad tym usiadłem, stwierdziłem, że mówiąc o tym, mogłem spokojnie powiedzieć to samo do siebie. Człowiek potrafi być mądry, przed kimś i dla kogoś. Ale jak dochodzi do swojej osoby, to jush koniec. „Nie wiem, co zrobić, chyba się powieszę, jeśli nikt mi nie pomoże.” – Bez sensu, stań przed lustrem i udawaj, że mówisz do kogoś. Poradź mu to, co zwykle radzisz innym. Rozwiąż swoje problemy. Udowadniam właśnie, że jest to możliwe. Staram się sobie sam ze sobą poradzić. Ewoluuję swój mózg, staram się rozsheżać swój punkt widzenia. Staram się, czy mi wychodzi, za wcześnie by wyrokować. Wiem jedno, dziś zmieniłem się nieco, chyba w dobrą stronę. Dzięki za to mogę składać, hmmm otaczającemu mnie światu, a raczej jakiejś jego części. Chcę tu zaznaczyć, że kiedy opisuję jakiś problem, to nie znaczy, że jush się poddałem, pishę na bieżąco, więc problem z danego dnia, (jeshcze nierozwiązany) zawshe może się znaleźć na kartce. Dziś tesh mam problem. Nie mówię wszystkiego, co myślę nie, zawshe ale jednak, nie potrafię, impulsy, tak impulsy mi na to pozwalają, ale to naprawdę rzadko. Mur wokół mnie jush jest taki, że po prostu nie przechodzą przez niego moje słowa, nie wszystkie. To straszne, nie potrafię, momentami, siedzę, patrzę nic nie mówię, a w myślach wygłasham całe monologi do tego kogoś, ale znam skutki, wiem, co się stanie. Dlatego nie mówię, wiem, że to nie ma shans istnienia, nie bez jakiegoś znaku. Zauważyłem, że czytając, jakąś książkę, nagle zaczynam zauważać rzeczy, które są tam opisane, zwracam na nie uwagę. Choć kiedyś byłyby dla mnie obojętne. To dobrze, zacznę czytać więcej książek, może kiedyś będę całkiem otwarty na świat. Ech…. Dzisiaj jakoś tak optymistycznie…. No i dobrze….. jak na podsumowanie miesiąca………

 

(Notka z wczoraj, nie zamieściłem, bo miałem kłopoty z net’em)

 

(Napisałem ją po napisaniu epilogu, który stworzyłem od razy po powrocie do domu)

 

(Staind – Come Here)

 

01 grudnia 2002   Komentarze (3)

Session #35 - epilog

Zakończyłem to

Skończyłem ze wszystkim

Skończyłem z życiem

Przenikam jak zjawa……..

Ale czuję się dobrze

Nie ma mnie ………

Ale cieszę się z tego

Nie ma nikogo przy mnie…….

Ale to mnie nie obchodzi

 

Zraniłem…….

Postanowiłem……….

Nie mam zamiaru się zmieniać

 

Przestałem wierzyć

Przestałem żyć

Dla kogoś

Żyję dla siebie

Słucham innych

Daję im siebie

Ale nie chcę by oni dawali się mi

 

Daję siebie na chwile

Zaraz odchodzę

Zaraz znikam

By nie pozostawić śladu

W pamięci

By nie krzywdzić………..

 

„Nie chcę być bardziej zapamiętany, od drzewa stojącego przy drodze” – Shavo (SOAD)

 

(SOAD – Metro)

 

29 listopada 2002   Komentarze (14)

Session #35............

LOVING NOBODY – dzisiejshą notkę poświęcę, hmmm, można powiedzieć ponownie miłości, ale dzisiaj będzie to konkretny przypadek, tak zwane zauroczenie i potrzeba drugiej osoby. Boże, jak ja kogoś potrzebowałem, kogoś, z kim będę mógł pogadać, do kogo będę się mógł przytulić, kogoś, kto może mnie zrozumie. Shukałem wszędzie, znajdywałem na krócej lub dłużej, w końcu znalazłem kogoś, kto powiedział mi shczeże KOCHAM CIĘ, powiedziałem to samo. Potem było tylko lepiej, potem się śmiałem, rozmawiałem, słuchałem. Potem, a czemu mówię, że potrzebowałem? Bo to było kiedyś. Teraz, ja, moja osoba, nie potrzebuję jush kogoś bliskiego, nie potrzebuję kogoś, komu mógłbym się wyżalić, porozmawiać, kogo mógłbym posłuchać, do kogo mógłbym się przytulić. Teraz nie wieżę w miłość. Albo nie, po prostu twierdzę, że nigdy jej nie znalazłem. Powiedziałem wtedy kocham cię, shczeże, ale po jakimś czasie to przestało być szczere. Przestało być jakiekolwiek. Zrozumiałem, że to nie jest miłość. Że nigdy jej nie było. To mogło być zauroczenie. Przyznałem się do tego, że nie kocham, ale moje uczucia nie zmieniły się, dalej uważałem tamtą osobę, za kogoś wspaniałego, dalej miałem do niej zaufanie. Ale po prostu nie mówiłem jush kocham cię. Niestety skończyło się to źle, trudno się mówi. Wyzbyłem się chęci spotkania drugiej osoby, ponieważ sprawiłem ból. Nie chcę jush nikogo. Jednak tęsknię za tamtym uczuciem, za tą potrzebą. Ale wiem, że z reguły w efekcie końcowym sprawia ono ból, więc nie dopuszczam go do głosu. Następuje tu zaprzeczenie. Hamuję uczucie, ale zarazem tęsknię do niego. Niestety takie jush mam popaprane życie i nic na to nie poradzę. To uczucie. Ech, było piękne, po prostu chęć przebywania z drugą osobą. Chęć czucia bliskości. Niepotrzebne mi były słowa, nie musiałem z nią rozmawiać, po prostu chciałem, aby była. To było przyjemne. Teraz, teraz jush tego nie dopuszczam, za dużo było bólu i łez spowodowanych przeze mnie. Teraz jush nie. Teraz jestem sam…. Ewentualnie otoczony znajomymi…. Teraz sam…. I nie zmienię tego….. Nie chcę……….. Może mówiąc, że nie wieżę w miłość, mylę się, ujmę to inaczej nie spotkałem jak do tej pory miłości i nie wiem czy chcę się wiązać z kimś, kogo będę kochał tylko prowizorycznie. Każdy zasługuje na miłość, ale nie każdy musi ją spotkać. Ja mam jeszcze czas, na razie nie mushę się z nikim wiązać. Chciałbym żeby to uczucie wróciło. Ale nie chcę go wywoływać u siebie. Może tak miało być. Może właśnie tak miałem zrobić. Powiedzieć kocham, zrozumieć coś i nie oshukiwać się jush więcej swoimi własnymi uczuciami. Może kiedyś to uczucie wróci mimo mej blokady. Niezależnie od mojej woli. Nie wiem. Na razie cieszę się, jeśli inni znaleźli swoją miłość. Bo nic więcej zrobić nie mogę……………

 

(SOAD)

 

(FUCK YOU FOR LOVING ME!!)

 

(Nie ręcze za to, czy ktoś zrozumie co chciałem przekazać)

 

27 listopada 2002   Komentarze (16)
< 1 2 ... 63 64 65 66 67 ... 78 79 >
Anarch | Blogi